Dzieci wobec śmierci

Mój ostatni dzień letnich wakacji skończył się tragedią, którą wypierałam ze świadomości przez następne dwa lata. Przyszedł do nas dziadek, aby powiedzieć nam, że ciocia z wujkiem mieli wypadek samochodowy i trafili do szpitala. 10-letni Stevie nie żył. (Nie!). 13-letni Gary znajdował się w stanie krytycznym, a rokowanie było bardzo złe. (To nie może być prawdą!)

Wtedy nie wiedzieliśmy, że pasy bezpieczeństwa ratują życie. Stevie i Gary nie mieli zapiętych pasów tego fatalnego dnia.

Pasy uratowały 15-letniego Neila, moją ciocię i wujka oraz ich córkę Lornę, którą ocalił Neil, działając jak żywy pas bezpieczeństwa.

Następne 36 godzin pamiętam przez mgłę. Moi rodzice zaangażowali trzy różne rodziny, aby zapewnić opiekę mi oraz trójce mojego rodzeństwa. Zamontowali też w samochodzie pasy bezpieczeństwa i wyruszyli z miasta Portland do Kalifornii z moim drugim wujkiem. Chciałam jechać, ale stwierdzili, że 10-latka jest za mała.

Gary zmarł w poniedziałek rano, zanim rodzice z wujkiem dotarli do miasta Fresno. Nie mogłam tego zaakceptować. Wymyślałam powody, dla których to się wcale nie zdarzyło. Nigdy nie płakałam z tego powodu, bo dlaczego opłakiwać fikcyjną tragedię?

Gdy mama z tatą wrócili, przywieźli zdjęcia samochodu. Przekoziołkował siedmiokrotnie, zanim roztrzaskał się o słup telefoniczny. (Widziałam gorsze przypadki). Byty tam zdjęcia dwóch przybranych kwiatami trumien. (Mogły należeć do kogokolwiek). Kartka bożonarodzeniowa od mojego wujka i cioci wymieniała tylko 4 imiona. (Pomylili się).

Dwa lata później, po odwiedzinach w ich domu i ostrożnym zbadaniu każdego pokoju ostatecznie zaakceptowałam fakt, że Stevie i Gary odeszli.

Wielu ludzi nie wierzy, że dzieci poradzą sobie z rzeczywistością śmierci. Ale dzieci potrzebują okresu żałoby. Ja potrzebowałam sposobu na ostateczne zamknięcie tej sprawy i szansy na pożegnanie. Moi rodzice, próbując mnie pocieszać, mieli dobre intencje, ale gdy odmawiano mi odczucia prawdy, tym bar dziej mnożyły się moje fantazje.

W obecnej chwili śmierć jest dla mnie częścią życia. Cieszę się, że pewnego dnia znów zobaczę Stevieego i Garyego, razem z innymi kochanymi przeze mnie osobami, które przedwcześnie mnie opuściły.

Therese Allen

Źródło: Kay Kuzma, Zdrowi na co dzień, CHIW „Znaki Czasu”.

O SiegnijPoZdrowie

Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia - filia w Poznaniu
Ten wpis został opublikowany w kategorii Słowa, które leczą i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *