Pewnego dnia przyszła do mnie wystraszona starsza kobieta.
– Doktorze – powiedziała – mój poziom cholesterolu jest zbyt wysoki.
– Nie wiem, co robić. Jest wyższy niż 260 mg/dl, więc jestem w kłopotach.
Zacząłem od porady w kwestii wpływu diety i ćwiczeń na poziom cholesterolu. Wyjaśniła mi, że nie potrzebuje wskazówek, a tylko kolejnego badania, żeby przekonać się, czy dieta, którą stosuje, przynosi efekty.
– Kiedy było ostatnie badanie?
– Dwa tygodnie temu -odpowiedziała.
Odparłem wtedy, że to zbyt krótki okres czasu na znaczący spadek poziomu cholesterolu i spróbowałem przygotować ją na złe wiadomości. Była tak bardzo zaniepokojona możliwym wynikiem testu, że starałem się ją uspokoić. Gdy przygotowywałem urządzenie, zaczęła się modlić:
– Błagam, Panie – prosiła -pomóż mi z tym testem. Niech wynik będzie prawidłowy, proszę.
Nakłułem palec i umieściłem kropelkę krwi w kasetce. Czekając na wynik, próbowałem dodać jej trochę otuchy. Powiedziałem, że w pierwszej kolejności musi zmienić styl życia. Po pewnym czasie efekt tej zmiany zamanifestuje się jako wynik badania krwi. Aparat piknął i pokazał wynik: 165 mg/dl. Byłem zaskoczony, ale ona nie. Powiedziała:
– Doktorze, nie wierzył pan, że Bóg zrobi dla mnie cud, prawda? Nie ufa Mu pan?
Nie mogłem znaleźć słów. Po prostu pogratulowałem jej i wróciłem do pracy. Od tego czasu dużo rozmyślałem o tym, co stało się tamtego dnia. Dlaczego tak często nie wspominamy o modlitwie, gdy dajemy wskazówki dotyczące stylu życia komuś, kto cierpi z powodu choroby, której można było zapobiec? Modli twa powinna być priorytetem na naszej liście. Po pierwsze, powinniśmy poprosić o cud uleczenia, tak jak zrobiła to owa kobieta; po drugie, o cud woli wystarczająco silnej, aby zaprowadzić prozdrowotne zmiany w trybie życia. Bóg istotnie mówi, że jeśli poprosimy, to będzie nam dane.
Hildemar DOS Santos
źródło: Kay Kuzma, Zdrowi na co dzień, CHIW „Znaki Czasu”.